26 grudnia, 2017

22 grudnia, 2017


21 grudnia, 2017



20 grudnia, 2017

18 grudnia, 2017


Tym razem twórca znany mi głównie z realizacji ścieżek dźwiękowych dla studia Ghibli, zero obrazków.

16 grudnia, 2017


Tym razem utwór, który siedzi mi w głowie od jakiegoś czasu, zero obrazków.

15 grudnia, 2017




Dawno nic tu nie wrzucałem z analoga, a przecież ciągle go używam, głównie do kościołów, ale od czasu do czasu sprawdzam inne tematy, ten kadr to kolejna próba spojrzenia na Nową Hutę, głównie pod kątem architektury,  nie zamierzam tego kontynuować.

14 grudnia, 2017

11 grudnia, 2017



Na Osiedlu Na Skarpie w Nowej Hucie, pod kartonem z napisem hp leży skoczek, od niego wszystko się zaczęło. Skoczek jakiś mało widoczny, zakryty, trochę zużyty. Współczesna kompozycja mu nie służy. Zachodzące słońce z naprzeciwka uniemożliwia szersze ujęcie, więc stawiam statyw na wysokości jednego metra, tak, aby niebo nie było widoczne w kadrze, poziomuję, nie patrząc w wizjer wyzwalam migawkę, w tym momencie nieznana mi kobieta, otwiera metalową bramkę i na tym koniec. Po powrocie do domu zaczynam żałować decyzji, których nie podjąłem. Skoczek niewidoczny, a przecież wystarczyłoby, chociaż trochę odsłonić, jeden karton nic więcej, bo skoczek jest charakterystyczny.

Krzesło GFM-57 potocznie nazwane skoczkiem zostało zaprojektowane w 1965 roku, po zatwierdzeniu na targach w Poznaniu przez centralną komisję, trafiło do seryjnej produkcji w Zamojskich Fabrykach Mebli pod numerem 200-203. Autorem był Juliusz Kędziorek, projektant pozostający w cieniu do późnych lat osiemdziesiątych i tak już mu zostało.

Krzesło jak na tamte czasy było nowoczesne, lekki dynamiczny kształt oraz półokrągłe podłokietniki, podobno nawiązujące do kształtu skoczni narciarskiej, obiektu, który cieszył się coraz większym zainteresowaniem, chociaż sukcesy Wojciecha Fortuny miały dopiero nadejść.

Na sam koniec było jeszcze coś. Mężczyzna przypatrujący się mi od jakiegoś czasu, krzyczy z okna; niech pan ten kibel sfotografuje, jakby mój gest uchwycenia obrazu usprawiedliwiał go przed nic nie robieniem, a przecież to pod jego oknem kibel leży i tak będzie leżał, co najmniej kilka dni jak nie tygodni, bo darmowa wywózka raz w miesiącu. Ale mnie kibel nie interesuje, tylko skoczek, ale zaraz przecież „Przemeblowanie” nie dotyczy tylko mebli…

10 grudnia, 2017

09 grudnia, 2017

08 grudnia, 2017

06 grudnia, 2017

03 grudnia, 2017




03.12.2017, Trójka, Sosnowiec, "Is this the life we really want", Bytom, kawa, "patrz pan robi zdjęcia, a po co?", Gliwice, "We can be heroes, forever and ever", Kleszczów, kawa, Rybnik, "Picture that", Tychy, "Przepraszam jak tu dojechać do Katowic, dawno tu nie był", Kraków, powietrze w normie, zamieć.

02 grudnia, 2017



Ewentualnie z tej strony, ogólnie rzecz biorąc, stary Nikkor 28mm, F2 AIS nie nadaje  się zbytnio do roboty.

01 grudnia, 2017

30 listopada, 2017

29 listopada, 2017

27 listopada, 2017

18 listopada, 2017

17 listopada, 2017

16 listopada, 2017

13 listopada, 2017


Kawałek z płyty "Les Stances A Sophie", grupy Art Ensemble of Chicago, którą udało mi się kupić za dziesięć dolarów plus trzy za wysyłkę, czyli w skrócie mówiąc; za darmo, biorąc pod uwagę kosmiczne ceny jakie ta płyta osiąga na różnych aukcjach. Nie wiem ile jest wydań / masteringów tej płyty na CD, ale moja z roku 2000 brzmi kapitalnie, czego nie można powiedzieć np. o niektórych wydawnictwach oficyny ECM.

12 listopada, 2017

09 listopada, 2017


Postanowiłem nie wrzucać więcej zdjęć kościołów, nie wynika to jednak z zakończenia pracy nad tematem, wręcz przeciwnie. Póki, co wrzucam kolejne zdjęcie Nowej Huty pod przykrywką starych niechcianych mebli, a w przyszłości możliwe nowe rzeczy do przemyślenia, ale póki, co slow motion.

02 listopada, 2017

25 października, 2017



18 października, 2017

09 października, 2017

01 października, 2017

21 września, 2017

13 września, 2017

06 września, 2017

01 września, 2017

27 sierpnia, 2017


Już dawno przestałem wierzyć w sprawczość tego bloga, w sprawczość w ogóle, ale dziennik? czemu nie...

Ten kawałek polecam każdemu, w szczególności pierwsze cztery minuty.

26 sierpnia, 2017

22 sierpnia, 2017

21 sierpnia, 2017

11 sierpnia, 2017

06 sierpnia, 2017

01 sierpnia, 2017

25 lipca, 2017





24 lipca, 2017



Jastrzębie Zdrój, marzec 2017

23 lipca, 2017






















22.07.2017 Kraków 

22 lipca, 2017






21 lipca, 2017








20.07.2017 Kraków, dzień w kórym coś się skończyło...