11 grudnia, 2017



Na Osiedlu Na Skarpie w Nowej Hucie, pod kartonem z napisem hp leży skoczek, od niego wszystko się zaczęło. Skoczek jakiś mało widoczny, zakryty, trochę zużyty. Współczesna kompozycja mu nie służy. Zachodzące słońce z naprzeciwka uniemożliwia szersze ujęcie, więc stawiam statyw na wysokości jednego metra, tak, aby niebo nie było widoczne w kadrze, poziomuję, nie patrząc w wizjer wyzwalam migawkę, w tym momencie nieznana mi kobieta, otwiera metalową bramkę i na tym koniec. Po powrocie do domu zaczynam żałować decyzji, których nie podjąłem. Skoczek niewidoczny, a przecież wystarczyłoby, chociaż trochę odsłonić, jeden karton nic więcej, bo skoczek jest charakterystyczny.

Krzesło GFM-57 potocznie nazwane skoczkiem zostało zaprojektowane w 1965 roku, po zatwierdzeniu na targach w Poznaniu przez centralną komisję, trafiło do seryjnej produkcji w Zamojskich Fabrykach Mebli pod numerem 200-203. Autorem był Juliusz Kędziorek, projektant pozostający w cieniu do późnych lat osiemdziesiątych i tak już mu zostało.

Krzesło jak na tamte czasy było nowoczesne, lekki dynamiczny kształt oraz półokrągłe podłokietniki, podobno nawiązujące do kształtu skoczni narciarskiej, obiektu, który cieszył się coraz większym zainteresowaniem, chociaż sukcesy Wojciecha Fortuny miały dopiero nadejść.

Na sam koniec było jeszcze coś. Mężczyzna przypatrujący się mi od jakiegoś czasu, krzyczy z okna; niech pan ten kibel sfotografuje, jakby mój gest uchwycenia obrazu usprawiedliwiał go przed nic nie robieniem, a przecież to pod jego oknem kibel leży i tak będzie leżał, co najmniej kilka dni jak nie tygodni, bo darmowa wywózka raz w miesiącu. Ale mnie kibel nie interesuje, tylko skoczek, ale zaraz przecież „Przemeblowanie” nie dotyczy tylko mebli…

2 komentarze:

  1. Mogłeś zrobić dubla i odsłonić "skoczka". Wtargnięcie nieznanej Ci kobiety wygląda spoko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zdążyłem zrobić poprawki, ale może to nie ostatni skoczek na Hucie :)

      Usuń