

Widoczny na pierwszym zdjęciu czarny samochód to terenowa odmiana Pobiedy, model M-72, będącego protoplastą polskiej Warszawy, widocznej w liczbie mnogiej na zdjęciu numer dwa. Dlaczego o tym piszę? Temat Warszawy, jako symbolu polskiej motoryzacji, która według niektórych była kiedyś potęgą, wisi nade mną od czasu zapoznania się z cyklem „Abandoned Morris” Martina Parra, zrealizowanego ponad trzydzieści lat temu na terenie Anglii. Zdjęcia prezentowane na górze nie są jednak zaplanowanym działaniem, raczej dziełem przypadku, a pytanie czy warto się temu przyjrzeć, pozostaje wciąż bez odpowiedzi. Być może potrzebny będzie kolejny przypadek.
No proszę, jedna z 4677 wyprodukowanych i w takim turbo kapitalistycznym kontekście... Temat (Warszawy) godzien zastanowienia.
OdpowiedzUsuńSkład na pasie jest bardzo ciekawy, widać, że zainteresowanie tematem jest spore, mi towarzyszył pewien mężczyzna, co chwila wypowiadający słowo: piękne, piękne... brakowało tylko słowa: ku..a! :)
UsuńNa dolnym zdjęciu w lewym dolnym rogu dostrzegłem też zardzewiałego mocno Mikrusa... Pamiętam ten jazgot, jak toto toczyło się po ulicy. Wyprodukowano tylko 1728 egzemplarzy.
Usuń